Tradycyjna kuchnia koreańska: Dakkangjung
Jak w przypadku innych dań istnieją różne jej odmiany. Najważniejsze jednak, że przyrządza się ją z mięsa drobiowego. Poniżej znajdziecie przepis na potrawę z mięsa piersi, ale oczywiście można do jej przygotowania użyć innych części (np. skrzydełek, które oczywiście wcześniej trzeba poporcjować, udek, z których zdejmujemy mięso, czy nawet całego korpusu, który wcześniej trzeba po prostu podzielić i pozbawić kości).
Do przyrządzenia dakkangjung potrzebujemy:
- pierś kurczaka (jakieś 400 g);
- średnią cebulę;
- sos sojowy;
- mąkę ziemniaczaną;
- cukier;
- pieprz;
- olej do smażenia;
- ocet spirytusowy;
- papryczkę chili;
- korzeń imbiru;
- ziarna sezamu.
Potrawę tę przygotowujemy w sposób następujący:
1. Pierś oczyszczamy ze skóry, żyłek, błonek i co tam jeszcze do mięsa nam się przyczepiło, myjemy i kroimy w naprawdę drobną kosteczkę, właściwie rozdrabniamy, siekamy mięso.
2. Podobnie postępujemy z cebulą; obieramy i kroimy w bardzo drobniutką kosteczkę.
3. Pokrojone mięso i cebulę przekładamy do miski i dodajemy kolejno sos sojowy (na 200g mięsa duża łyżka), trochę cukru (jeśli komuś smak sosu sojowego nie za bardzo odpowiada), odrobinę (dosłownie szczyptę) pieprzu i mąkę ziemniaczaną (w zasadzie dwa razy więcej niż dodaliśmy sosu sojowego – wychodzi więc że na nasze 400g mięsa potrzeba ich minimum 4). Dodatki możemy uzupełnić jeszcze o odrobinę (dosłownie) whisky lub innego mocnego alkoholu. Dokładnie wszystko mieszamy (rączkami, rączkami) do uzyskania jednolitej, spójnej masy. Odstawiamy mięso na bok i bierzemy się za przygotowanie sosu.
4. Świeżą papryczkę chili myjemy i pozbawiamy pestek. Następnie kroimy w drobniutką kostkę. Podobnie postępujemy z kawałkiem korzenia imbiru, który myjemy, obieramy (doskonale nadaje się do tego zwykła łyżka) i również kroimy w drobniutką kostkę.
5. Do rondelka wlewamy filiżankę wody, łyżkę sosu sojowego i dwie łyżki octu. Ale to nie wszystko; jeszcze po filiżance skrojonych imbiru, papryczki chili i jeszcze cukru (z tym ostatnim może nie przesadzajmy). Zagotowujemy, gotujemy i co jakiś czas próbujemy. W razie potrzeby uzupełniamy sosem, octem lub cukrem, aby otrzymać nutę, która nas zadowoli.
6. Wracamy do naszego mięsa. W garnku rozgrzewamy olej. Dużo oleju, gdyż z mięsa będziemy formować małe kuleczki i w nim je smażyć. Kulki najłatwiej formować dwiema łyżkami (podobnie do naszych szarych klusków i innych zresztą też). Wkładamy je do oleju i smażymy (uwaga: może przywierać, więc dobrze zawczasu zabezpieczyć sobie drewnianą szpachelkę do przewracania). Usmażone kulki wyjmujemy na sito (lub ręcznik papierowy), aby osączyć z oleju.
7. I teraz pozostaje jedynie nasze kulki mięsne przełożyć do miseczki, polać przygotowanym sosem i posypać ziarnami sezamu.
Kulki mięsne można oczywiście przygotować przed zrobieniem sosu, a przed podaniem dodatkowo jeszcze wrzucić na chwilę do oleju. Będą wtedy bardziej chrupkie, bo takie właśnie to danie powinno być. W przypadku większych kawałków kurczaka mąkę używamy raczej do ich panierowania, a po usmażeniu, „kąpiemy” jeszcze w sosie ale z dodatkiem miodu, który karmelizuje się na wierzchu potrawy…
요리사